Translate

17 maja 2022

Kazanie wygłoszone przez ks. dr. Mariusza Trąbę podczas Mszy św. o beatyfikację Czcigodnej Sługi Bożej m. Teresy Kierocińskiej 12 maja 2022 r. w Sosnowcu.





Kazanie ks. Mariusza Trąby wygłoszone w dniu 12 maja 2022 roku w kościele pw. Przenajświętszego Oblicza Jezusa w Sosnowcu z okazji mszy św. sprawowanej w intencji uproszenia beatyfikacji Służebnicy Bożej m. Teresy Kierocińskiej

 

Karmelitańska rodzina zakonna od chwili swego powstania po dzień dzisiejszy jest nierozerwalnie związana z osobą Maryi. Matka naszego Zbawiciela i Odkupiciela towarzyszy kolejnym pokoleniom braci i sióstr poprzez wstawiennictwo, obecność i swą opiekę. Opieka ta wyraża się m.in. w wielkim podarunku, ofiarowanym przez Matkę Bożą przełożonemu generalnemu zakonu karmelitów św. Szymonowi Stockowi, podczas objawienia jakie miał on w nocy z 15 na 16 lipca 1251 roku. Tym podarunkiem był szkaplerz, który Maryja nakazała nosić Szymonowi i jego braciom, aby chronił ich od grzechu ognia piekielnego.

Późniejsza wielka święta Karmelu i Kościoła powszechnego - siostra Teresa od Dzieciątka Jezus – została w dzieciństwie uleczona z choroby właśnie dzięki interwencji Maryi. Swe doświadczenie opisała ona następująco:

„Dzień 13 maja 1883 roku, święto Pięćdziesiątnicy. Leżąc w łóżku, zwróciłam mój wzrok na oblicze Matki Bożej i nagle Najświętsza Dziewica ukazała mi się niezwykle piękna – nigdy wcześniej niczego podobnego nie widziałam. Jej twarz promieniowała dobrem i czułością nie do opisania, jednak najbardziej zapadł w mą duszę czarujący uśmiech Najświętszej Dziewicy. W tym momencie wszystkie moje bóle zniknęły, a spod moich powiek wypłynęły dwie ogromne łzy i potoczyły się po mej twarzy. Były to łzy czystej radości… Ach, pomyślałam, Najświętsza Dziewica uśmiechnęła się do mnie, jestem szczęśliwa (…). To z jej przyczyny, dzięki jej intensywnym modlitwom, otrzymałam łaskę uśmiechu Królowej Nieba”.

Członkowie rodziny małej Tereski po owym doświadczeniu wielką czcią otaczali święty wizerunek Matki Bożej, czyli figurę, za pośrednictwem którego ich córka otrzymała łaskę zdrowia. Sama Teresa na kolejnych etapach życia, w tym i tym etapie zakonnym, nie przestawała dziękować Uśmiechniętej Dziewicy za łaskę zdrowia oraz uśmiechu. To za jej pośrednictwem ten kult zakiełkował w rodzinie karmelitańskiej, a jego owocem jest wiele uzdrowień, szczególnie z depresji oraz rozmaitych chorób duszy.

Warto nadmienić, że w roku obecnym w Zgromadzeniu Sióstr Karmelitanek Dzieciątka Jezus trwa peregrynacja figury Matki Bożej Uśmiechniętej. 28 maja t.r. obraz ten przybędzie do Sosnowca i pozostanie tu do 4 czerwca. Bardzo serdecznie polecam tę inicjatywę uwadze nas wszystkich. Pośród tej całej zawieruchy, zapowiedzi, jak to będzie źle i jeszcze gorzej, powszechnej walki o co się tylko da, zawiści i pieniactwa może uśmiech Maryi będzie tym znakiem opatrzności Bożej, który nas umocni i da pokój serca oraz duszy.

Nieustanną opiekę Matki Bożej możemy dostrzec także w dziejach Zgromadzenia Sióstr Karmelitanek DzJ. Kiedy 14 września 1925 roku pierwsze siostry przybyły, aby zamieszkać w tym właśnie domu zakonnym, przy ówczesnej ul. Wiejskiej 25, zaczęły zmieniać i przebudowywać ów budynek, aby dostosować go do potrzeb życia zakonnego, a także na potrzeby prowadzonych przez siostry instytucji – ochronki, pracowni haftu itd. Urządzona także niewielką i bardzo skromną w swoim wystroju kaplicę. W głównym ołtarzu stanęła figura Najświętszego Serca Pana Jezusa, a po jej bokach figury Najświętszej Maryi Panny i św. Józefa. Tak więc od początku funkcjonowania tego budynku jako dom Zgromadzenia sióstr karmelitanek, to właśnie Najświętsza Panienka czuwała nad tym miejscem. Czuwała cicho, niemal niewidocznie, nieustępliwie i spokojnie, wspierając modlitwy sióstr i wiernych świeckich, którzy tutaj powierzali Bogu swe życie i Jego szukali.

Tak samo czuwała Maryja nad nowymi placówkami, które z czasem zaczęły siostry tworzyć i otwierać. Kronikarka Zgromadzenia, odchodząc od suchego relacjonowania wydarzeń i dat, opisała w sposób niezwykle poetycki tzw. dom „Jakóbek” w Czernej w 1938 roku: „Chatynka drewniana z przybudowaną murowaną kapliczką, pod lasem, z rogatą kozą przy kołku, dwie stareńkie babusie, parę drzew owocowych na straży i olbrzymia figura Niepokalanej Dziewicy we framudze zaszklonej – korona rozlewającego się tu piękna – ot i wszystko. Babusie siadają na ławeczce pod starą jabłonią, wpatrzone rozmodlonym wzrokiem w Maryje pilnują kozy, by jadła, Siostry zaś swym ukazywaniem się przed domem czynią obraz niezwyczajny”. Tu także Maryja spokojnie, niemal niewidocznie, ale i nieustępliwie czuwała nad wspólnotą karmelitańską.

Powyższy obraz może nam uświadomić prostą prawdę, że Maryja czuwa nad wszystkimi swoimi dziećmi. Jutro wspominać będziemy rocznicę zamachu na Jana Pawła II w 1981 roku. Panuje powszechne przekonanie, w co także głęboko wierzył Jan Paweł II, że dzięki opiece Maryi uniknął śmierci w tym tragicznym dniu. Kulę, która go raniła przekazał do sanktuarium maryjnego w Fatimie, gdzie też została ona wprawiona w koronę figury Matki Bożej Fatimskiej. Natomiast przestrzelony pas papieski ze śladami krwi sam Jan Paweł II złożył jako wotum w klasztorze na Jasnej Górze podczas swojej pielgrzymki do Ojczyzny w 1983 roku. Jednakże przecież Maryja czuwanie tylko nad papieżami, czy królami. Powyżej przytoczony obraz skromnej i maleńkiej chaty nad którą czuwa Maryja, pozwala nam mieć nadzieję, że swą dłonią Maryja podnosi każdego z nas z upadku, chroni i otacza swą opieka każde życie. Także nasze!

Rzeczywistość zakonna przez kolejne dziesięciolecia przesiąknięta była ufnością w opiekę Maryi nad Zgromadzeniem i nad naszą Ojczyzną. W okresie międzywojennym siostry słuchały radiowych transmisji z Jasnej Góry w dniu 3 maja. Jak relacjonuje w 1939 roku kronikarka, słuchając owej transmisji: Cały nasz Karmel złączył się w tym wieczystym i świętym hołdzie Swej Matce i Królowej Karmelu. Wołałyśmy serdecznie i głośno: Królowo Pokoju, zachowaj nas od wojny. Nasza Matka pełna była ufności i zachęcała nas do niej, zalecała nam wierność Panu Jezusowi, Regule”. Matka Teresa Kierocińska nieustannie zachęcała w tym okresie siostry do ufnej modlitwy. Przewidywała nadchodzącą wojnę, uważając, że ludzie ostatecznie do niej doprowadzą swym postępowaniem i przyzwoleniem na grzech. A kiedy ostatecznie ta wojna wybuchła to tutaj w kaplicy klasztornej siostry wraz z mieszkańcami Sosnowca zbierali się na nabożeństwo w dniu 3 maja, uroczystość Królowej Korony Polskiej i pomimo zakazu okupanta niemieckiego śpiewali wspólnie podczas nabożeństwa majowego: Królowo Korony Polskiej, módl się za nami!

Ponieważ gromadzi nas dzisiaj wspólna modlitwa z prośbą o beatyfikację służebnicy Bożej M. Teresy Kierocińskiej to przypomnijmy, co ta mieszkanka Zagłębia mówiła o Maryi i jakie drogowskazy dla życia duchowego zostawiła nam w tej mierze.

Pierwsza myśl, zachowana i przechowana w pismach m. Teresy, to przekonanie o nieustającej miłości Matki Bożej do wiernych oraz wezwanie do nieustannego i ufnego szukania wstawiennictwa Matki niebieskiej:

Idź zawsze i wszędzie z Maryją, to Matka najlepsza – u Niej szukaj pomocy i obrony”.

Wspomniane powyżej przykłady z dziejów Zgromadzenia ukazują, że tak czyniono. Tylko dobry Bóg wie ile ufności okazały siostry Matce Najświętszej w swoich prywatnych modlitwach oraz jak często jej powierzały siebie, swoich bliskich, problemy Zgromadzenia, Kościoła świętego, czy całego świata.

Drugie wezwanie do kształtowania pobożności maryjnej m. Teresy brzmi:

„Niech Siostry będą dobrymi, pokornymi, cichymi, posłusznymi dziećmi Matki Najświętszej z Góry Karmel – niech idą Jej śladami, mając Ją ciągle w myśli i na ustach”.

Ta prośba m. Teresy skierowana do współsióstr jest kontynuacją i innym wyrazem tej wielkiej wiary Kościoła świętego, iż idąc przez nasze ziemskie życie z Maryją nigdy nie zginiemy. Kościół na całym świecie i w naszej Ojczyźnie głęboko wierzył, że oddając się w opiekę Maryi będzie szedł drogą wiary i znajdzie Chrystusa. Tak postąpił król Jan Kazimierz w 1656 roku, obierając Maryję królową Korony Polskiej; tak zrobili biskupi polscy w lipcu 1920 roku na Jasnej Górze, gdy w obliczu inwazji bolszewickiej uciekali się pod opiekę Bogarodzicy; tak postąpił Prymas Tysiąclecia, kiedy w ogromnym zagrożeniu istnienia wiary i wobec ogromnej demoralizacji komunistycznej ponowił śluby jasnogórskie. Tak samo uczyniła m. Teresa, chcąc ustrzec siostry od niebezpieczeństw i wskazać im prostą drogę wiary, prosiła, aby siostry szły śladami Matki Bożej.

Drogie Siostry! Drodzy Bracia i Siostry! I ty Księże, który mówisz te słowa! Idźmy za radą m. Teresy:

- w życiu naśladujmy Maryję, kochającą, cichą, dostrzegającą biednych, zatroskaną, płaczącą, ale i ufającą Bogu w doświadczeniach;

- rozmyślajmy o Jej życiu i cnotach, np. w modlitwie różańcowej, podczas pielgrzymek, peregrynacji oraz

- nie zaniedbujmy modlitwy kierowanej do Boga za jej wstawiennictwem. 

Amen!


0 komentarze: