Kazanie ks. Mariusza Trąby wygłoszone w dniu 12 maja
2022 roku w kościele pw. Przenajświętszego Oblicza Jezusa w Sosnowcu z okazji
mszy św. sprawowanej w intencji uproszenia beatyfikacji Służebnicy Bożej m.
Teresy Kierocińskiej
Karmelitańska
rodzina zakonna od chwili swego powstania po dzień dzisiejszy jest
nierozerwalnie związana z osobą Maryi. Matka naszego Zbawiciela i Odkupiciela
towarzyszy kolejnym pokoleniom braci i sióstr poprzez wstawiennictwo, obecność
i swą opiekę. Opieka ta wyraża się m.in. w wielkim podarunku, ofiarowanym przez
Matkę Bożą przełożonemu
generalnemu zakonu karmelitów św.
Szymonowi Stockowi, podczas objawienia jakie miał on w nocy z 15 na 16 lipca
1251 roku. Tym podarunkiem był szkaplerz, który Maryja nakazała nosić Szymonowi
i jego braciom, aby chronił ich od grzechu ognia piekielnego.
Późniejsza wielka
święta Karmelu i Kościoła powszechnego - siostra Teresa od Dzieciątka Jezus –
została w dzieciństwie uleczona z choroby właśnie dzięki interwencji Maryi. Swe
doświadczenie opisała ona następująco:
„Dzień 13 maja 1883 roku, święto Pięćdziesiątnicy.
Leżąc w łóżku, zwróciłam mój wzrok na oblicze Matki Bożej i nagle Najświętsza
Dziewica ukazała mi się niezwykle piękna – nigdy wcześniej niczego podobnego
nie widziałam. Jej twarz promieniowała
dobrem i czułością nie do opisania, jednak najbardziej zapadł w mą duszę
czarujący uśmiech Najświętszej Dziewicy. W tym momencie wszystkie moje
bóle zniknęły, a spod moich powiek wypłynęły dwie ogromne łzy i potoczyły się
po mej twarzy. Były to łzy czystej radości… Ach, pomyślałam, Najświętsza Dziewica uśmiechnęła się do mnie,
jestem szczęśliwa (…). To z jej przyczyny, dzięki jej intensywnym
modlitwom, otrzymałam łaskę uśmiechu Królowej Nieba”.
Członkowie rodziny małej Tereski po owym doświadczeniu
wielką czcią otaczali święty wizerunek Matki Bożej, czyli figurę, za
pośrednictwem którego ich córka otrzymała łaskę zdrowia. Sama Teresa na
kolejnych etapach życia, w tym i tym etapie zakonnym, nie przestawała dziękować
Uśmiechniętej Dziewicy za łaskę zdrowia oraz uśmiechu. To za jej pośrednictwem
ten kult zakiełkował w rodzinie karmelitańskiej, a jego owocem jest wiele
uzdrowień, szczególnie z depresji oraz rozmaitych chorób duszy.
Warto nadmienić, że w roku obecnym w Zgromadzeniu
Sióstr Karmelitanek Dzieciątka Jezus trwa peregrynacja figury Matki Bożej
Uśmiechniętej. 28 maja t.r. obraz ten przybędzie do Sosnowca i pozostanie tu do
4 czerwca. Bardzo serdecznie polecam tę inicjatywę uwadze nas wszystkich.
Pośród tej całej zawieruchy, zapowiedzi, jak to będzie źle i jeszcze gorzej,
powszechnej walki o co się tylko da, zawiści i pieniactwa może uśmiech Maryi
będzie tym znakiem opatrzności Bożej, który nas umocni i da pokój serca oraz
duszy.
Nieustanną
opiekę Matki Bożej możemy dostrzec także w dziejach Zgromadzenia Sióstr Karmelitanek
DzJ. Kiedy 14 września 1925 roku pierwsze siostry przybyły, aby zamieszkać w
tym właśnie domu zakonnym, przy ówczesnej ul. Wiejskiej 25, zaczęły zmieniać i
przebudowywać ów budynek, aby dostosować go do potrzeb życia zakonnego, a także
na potrzeby prowadzonych przez siostry instytucji – ochronki, pracowni haftu
itd. Urządzona także niewielką i bardzo skromną w swoim wystroju kaplicę. W
głównym ołtarzu stanęła figura Najświętszego Serca Pana Jezusa, a po jej bokach
figury Najświętszej Maryi Panny i św. Józefa. Tak więc od początku
funkcjonowania tego budynku jako dom Zgromadzenia sióstr karmelitanek, to
właśnie Najświętsza Panienka czuwała nad tym miejscem. Czuwała cicho, niemal
niewidocznie, nieustępliwie i spokojnie, wspierając modlitwy sióstr i wiernych
świeckich, którzy tutaj powierzali Bogu swe życie i Jego szukali.
Tak samo
czuwała Maryja nad nowymi placówkami, które z czasem zaczęły siostry tworzyć i
otwierać. Kronikarka Zgromadzenia, odchodząc od suchego relacjonowania wydarzeń
i dat, opisała w sposób niezwykle poetycki tzw. dom „Jakóbek” w Czernej w 1938
roku: „Chatynka drewniana z przybudowaną
murowaną kapliczką, pod lasem, z rogatą kozą przy kołku, dwie stareńkie
babusie, parę drzew owocowych na straży i olbrzymia figura Niepokalanej
Dziewicy we framudze zaszklonej – korona rozlewającego się tu piękna – ot i
wszystko. Babusie siadają na ławeczce pod starą jabłonią, wpatrzone rozmodlonym
wzrokiem w Maryje pilnują kozy, by jadła, Siostry zaś swym ukazywaniem się
przed domem czynią obraz niezwyczajny”. Tu także Maryja spokojnie, niemal niewidocznie,
ale i nieustępliwie czuwała nad wspólnotą karmelitańską.
Powyższy
obraz może nam uświadomić prostą prawdę, że Maryja czuwa nad wszystkimi swoimi
dziećmi. Jutro wspominać będziemy rocznicę zamachu na Jana Pawła II w 1981
roku. Panuje powszechne przekonanie, w co także głęboko wierzył Jan Paweł II,
że dzięki opiece Maryi uniknął śmierci w tym tragicznym dniu. Kulę, która go
raniła przekazał do sanktuarium maryjnego w Fatimie, gdzie też została ona
wprawiona w koronę figury Matki Bożej Fatimskiej. Natomiast przestrzelony pas
papieski ze śladami krwi sam Jan Paweł II złożył jako wotum w klasztorze na
Jasnej Górze podczas swojej pielgrzymki do Ojczyzny w 1983 roku. Jednakże
przecież Maryja czuwanie tylko nad papieżami, czy królami. Powyżej przytoczony
obraz skromnej i maleńkiej chaty nad którą czuwa Maryja, pozwala nam mieć
nadzieję, że swą dłonią Maryja podnosi każdego z nas z upadku, chroni i otacza
swą opieka każde życie. Także nasze!
Rzeczywistość zakonna przez kolejne
dziesięciolecia przesiąknięta była ufnością w opiekę Maryi nad Zgromadzeniem i
nad naszą Ojczyzną. W okresie międzywojennym siostry słuchały radiowych
transmisji z Jasnej Góry w dniu 3 maja. Jak relacjonuje w 1939 roku kronikarka,
słuchając owej transmisji: „Cały nasz Karmel złączył się w tym
wieczystym i świętym hołdzie Swej Matce i Królowej Karmelu. Wołałyśmy
serdecznie i głośno: Królowo Pokoju,
zachowaj nas od wojny. Nasza Matka pełna była ufności i zachęcała nas do niej,
zalecała nam wierność Panu Jezusowi, Regule”. Matka Teresa Kierocińska
nieustannie zachęcała w tym okresie siostry do ufnej modlitwy. Przewidywała
nadchodzącą wojnę, uważając, że ludzie ostatecznie do niej doprowadzą swym
postępowaniem i przyzwoleniem na grzech. A kiedy ostatecznie ta wojna wybuchła
to tutaj w kaplicy klasztornej siostry wraz z mieszkańcami Sosnowca zbierali
się na nabożeństwo w dniu 3 maja, uroczystość Królowej Korony Polskiej i pomimo
zakazu okupanta niemieckiego śpiewali wspólnie podczas nabożeństwa majowego:
Królowo Korony Polskiej, módl się za nami!
Ponieważ gromadzi nas dzisiaj wspólna
modlitwa z prośbą o beatyfikację służebnicy Bożej M. Teresy Kierocińskiej to
przypomnijmy, co ta mieszkanka Zagłębia mówiła o Maryi i jakie drogowskazy dla
życia duchowego zostawiła nam w tej mierze.
Pierwsza myśl, zachowana i przechowana
w pismach m. Teresy, to przekonanie o nieustającej miłości Matki Bożej do
wiernych oraz wezwanie do nieustannego i ufnego szukania wstawiennictwa Matki
niebieskiej:
„Idź zawsze i wszędzie z Maryją, to Matka najlepsza – u Niej szukaj pomocy i obrony”.
Wspomniane powyżej
przykłady z dziejów Zgromadzenia ukazują, że tak czyniono. Tylko dobry Bóg wie
ile ufności okazały siostry Matce Najświętszej w swoich prywatnych modlitwach
oraz jak często jej powierzały siebie, swoich bliskich, problemy Zgromadzenia,
Kościoła świętego, czy całego świata.
Drugie wezwanie do
kształtowania pobożności maryjnej m. Teresy brzmi:
„Niech Siostry będą dobrymi, pokornymi, cichymi,
posłusznymi dziećmi Matki Najświętszej z Góry Karmel – niech idą Jej śladami, mając Ją ciągle w myśli i na
ustach”.
Ta prośba m. Teresy
skierowana do współsióstr jest kontynuacją i innym wyrazem tej wielkiej wiary
Kościoła świętego, iż idąc przez nasze ziemskie życie z Maryją nigdy nie
zginiemy. Kościół na całym świecie i w naszej Ojczyźnie głęboko wierzył, że
oddając się w opiekę Maryi będzie szedł drogą wiary i znajdzie Chrystusa. Tak
postąpił król Jan Kazimierz w 1656 roku, obierając Maryję królową Korony
Polskiej; tak zrobili biskupi polscy w lipcu 1920 roku na Jasnej Górze, gdy w
obliczu inwazji bolszewickiej uciekali się pod opiekę Bogarodzicy; tak postąpił
Prymas Tysiąclecia, kiedy w ogromnym zagrożeniu istnienia wiary i wobec
ogromnej demoralizacji komunistycznej ponowił śluby jasnogórskie. Tak samo
uczyniła m. Teresa, chcąc ustrzec siostry od niebezpieczeństw i wskazać im
prostą drogę wiary, prosiła, aby siostry szły śladami Matki Bożej.
Drogie Siostry! Drodzy Bracia i Siostry! I ty Księże,
który mówisz te słowa! Idźmy za radą m. Teresy:
- w życiu naśladujmy
Maryję, kochającą, cichą, dostrzegającą biednych, zatroskaną, płaczącą, ale i
ufającą Bogu w doświadczeniach;
- rozmyślajmy o Jej życiu i
cnotach, np. w modlitwie różańcowej, podczas pielgrzymek, peregrynacji oraz
- nie zaniedbujmy modlitwy
kierowanej do Boga za jej wstawiennictwem.
Amen!